|
Forum dyskusyjne sojuszu Yakuza. z uni19 (-(-_-)-)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LOMZA_PL
RONIN
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŁOMŻA
|
Wysłany: Sob 8:00, 02 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Fakt; z takimi FS-ami to była kwestia czasu.
Ale kolega Emiliano zostaje i dalej się bawi.
pozdr
LOMZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Sob 14:26, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
I prawidłowo nie ma sensu się załamywać... Trzeba się odbudować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LOMZA_PL
RONIN
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŁOMŻA
|
Wysłany: Sob 19:21, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Marianer, kurde mol, wpadaj częściej na forum niż raz na miesiąc.
pozdr all
lomza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Śro 20:57, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cześć.
I kurde mol wpadać jakoś nie mogę. Mam strasznie dużo pracy. Właśnie z Wietnamu wróciłem ale jakoś tam Yakuzy nie widziałem.
Nawet już spóźnionych życzeń świątecznych nie wypada składać....
Ech.... cóż zrobić. Trzeba jakoś walczyć... Szkoda że nawet samochód mi robi na złość i się kurde psuje...
Szkoda że nie można go jakimś lekarstwem potraktować żeby się nie psuł...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LOMZA_PL
RONIN
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŁOMŻA
|
Wysłany: Sob 13:43, 29 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Wietnam tak? a co tam sprzedajesz? Czołgi i broń może?
jeszcze się kurde okaże, że jesteś moim kumplem
pozdr
lomza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Nie 8:52, 30 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Projektuję dla Wietnamu statki. Właśnie pojechałem zaprezentować projekt 150 000 DWT - jednostka typu Fuel Storage & Offloading (tankowiec bez silnika stojący na polu naftowym i służący do wstępnego oczyszczania i magazynowania wydobytej ze złoża ropy naftowej).
A co ?? Też masz coś wspólnego z Wietnamem....
Ciekawy kraj i ciekawi ludzie... Szkoda że północ jest tak zasyfiała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LOMZA_PL
RONIN
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ŁOMŻA
|
Wysłany: Wto 10:25, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja z Wietnamem nie mam nic wspólnego. Działam w kraju.
Mam natomiast kumpla, który w tamtych okolicach sprzedaje czołgi, artylerię i inny ciężki sprzęt Koleś pracuje w Bumarze
Swoją drogą ciekawą masz robotę. Ja siedzę w budownictwie.
P.S. A swoją drogą to ten tankowiec niema silnika głównego ale musi mieć chyba jakieś silniki strumieniowe umożliwiające pozostanie na redzie czy też na swojej kotwicy? Bo chyba prądy i pływy morskie są za mocne, by wielki tankowiec stał bez silników manewrowych?
pozdr
lomza
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LOMZA_PL dnia Wto 10:28, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Wto 20:01, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie ma żadnego silnika i stoi na 9 łańcuchach zakotwiczonych w dnie 30-metrowymi palami betonowymi.
I nie odpłynie.
A z przodu na dziobie ma take ramie na końcu którego te łańcuch są zamocowane. Troszkę pod tym względem statek sprawił problemu gdyż taka masa musi się obracać względem osi tych łańcuchów. Całe to łożysko jest ogromne i ma specjalny układ smarowania jak i kontroli sprawności (gdyby się zatarło to statek napewno się z łańcuchów urwie). Na dodatek w środku tego łożyska są rury podłączone przez które wpływa ropa naftowa na statek. Połączenia tych rur też są obrotowe i mają ciekawy system kontroli szczelności (nawet kropelka nie może do oceanu trafić w razie rozszczelnienia). Generalnie mój konik - rury, systemy rurowe, koordynacja przebiegu, rozmieszczenie urządzeń - uwielbiam. Mało ludzi w polscde radzi sobie z koordynacją tak dużych obiektów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marianer dnia Wto 20:03, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
m1ndkill
RONIN
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prosto z internetu
|
Wysłany: Śro 14:23, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
hmm brzmi ciekawie, ale jakos mnie to nie rajcuje, moze pogadamy o historii albo socjologi ?? :> ehhehehe ^^
swoja droga jadles psa ? ;] podobno smokuje jak kurczak o.O
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Śro 23:27, 02 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie jadłem psa i nie mam zamiaru. Natomiast "syfudy" jadłem na okrągło i muszę przyznać ze niektóre są zajefajne: kalmary, chomary, krewetki królewskie. Jednak najlepiej tam chyba robią wołowinkę - ma bardzo ciekawy smak z ichnimi przyprawami, zawsze z bardzo gęstym sosem. Ciekawie też smakuje tamtejsza kawa - zawsze jest jej mało i jest okrótnie słodka... Zaparzają ja ciekawie:
Na dno filiżanki wlewają słodzone mleko skondensowane, na filiżankę nakładają zaparzacz z bardzo mocno ubitą porcją kawy, zalewają wrzątkiem i zamykają przykrywką. Woda przesącza się przez kawę około 5 minut. Jest jej bardzo mało i jest bardzo mocna i wyrazista no i cholernie słodka... Mi tam smakuje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
m1ndkill
RONIN
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prosto z internetu
|
Wysłany: Czw 12:08, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
hehe taka kawa ma swoja nazwe, kiedys za czasow kelnerki nawet pamietalem
kuchnia orientalna, owszem smaczna, ale czasami zbyt ostra jak na moj gust
btw po jakiej to uczelni jestes ze takie masz zajecie interesujaco-techniczne ? :>
pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Nie 10:38, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Z wykształcenia Technik Mechanik o specjalności Wyposarzenie wnętrz okrętowych. Ale to tylko podstawa była. Pracowałem w Stoczni Gdynia S.A. kiedy ogłoszono konkurs zgłoszeń do biura projektowego. Wziąłem w nim udział, przeszedłem fazę egzaminów i rozmów z szefostwem no i się udało - przyjęli mnie do biura projektowego. 3 lata nadrabiałem braki związane ze studiami których nie skończyłem (ze względu na niski poziom niektórych wykładowców) a potem zaczęła się prawdziwa przygoda z projektowaniem. Wyjeżdzałem za granicę do biur projektowych, mnóstwo zleceń w kraju dla różnych firm aż po 15 latach pracy okazało się że właściwie zasób mojej wiedzy pozwala na nadzorowanie wykonania dokumentacji roboczej całego praktycznie statku (no może oprócz części elektrycznej). Zmieniłem firmę macierzystą gdzie byłem niedoceniany. W nowej firmie do pensji stoczniowej dostałem mnożnik x3 i odrazu mi się bardziej zachciało pracować. Pracodawca widząc zaangarzowanie i postępy pracy przy drugim już projekcie robionym u niego stwierdził że właściwie to może się ze mną posunąć jeszcze dalej i zostałem poproszony o zaprezentowanie w wietnamie swojego projektu i wiedzy... No i się udało....
Konkluzja jest taka: studia to tylko lepsze lub gorsze podstawy. Tak naprawdę żeby zostać docenionym to trzeba lubić to co się robi, interesować się tym, pogłębiać swoją wiedzę kierunkową (w moim przypadku wybierałem zawsze zlecenia na takie prace których wcześniej nie robiłem) i przede wszystkim ciężko pracować (ja casami w tygodniu spałem po 2-3 godziny żeby się z terminami wyrobić).
No i jestem z siebie zadowolony choć nie zaprzestałem się nadal rozwijać. J. angielski był zawsze moją piętą Achillesową - teraz mam okazję mocno tą wiedzę podszlifować , nadal wykonuję prace zlecone w obszarach dla mnie stosunkowo nowych (specjalizuję się w dokumentacji roboczej) czyli wykonuję dokumentację techniczną.
No i to tak w skrócie.
Praktyka i jeszcze raz praktyka. Papierki wysiadają przy tym.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marianer dnia Nie 10:39, 06 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shept
YAKUZO
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieś z Międzyświatów
|
Wysłany: Nie 20:07, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Naprawdę miło się czyta jak komuś sie udaje, bo w Polsce to przede wszystkim marudzenie się słyszy... a jak widać chcieć znaczy móc.
A piętę achillesową mamy wspólną ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marianer
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niedaleko Trójmiasta
|
Wysłany: Pon 19:51, 07 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
No i tu masz rację.
Polacy zamiast się wziąć do roboty myślą że im się należy ( w dużej części przypadków ). Niestety na szacunek i pieniądze trzeba sobie zapracować. Nic nie ma za darmo i na dodatek jek się już do czegoś dojdzie to trzeba to szanować. Niestety mało kto tak podchodzi do sprawy. Ja generalnie też długo "dorastałem" do takich wniosków. Poniekąd przyczyniła się do tego stocznia Gdynia gdzie z automatu pracowników się nie szanuje. Kierownictwo myśli że sami są fachowcami i że pozjadali wszystkie rozumy. Nie rozumieje wszakrze że jest niestety w dużej mierze zależne od tych maluczkich i bez ich ciężkiej pracy, choćby się posrało (brzydko mówiąc) samo statku nie zbuduje. Docenienie pracy swoich podwładnych i uczynienie ich pracy bardzo opłacalną oraz przynoszącą zadowolenie limituje sukces nadzorującego.... niestety.
W Polsce można tylko trzeba chcieć. Czasami trochę szczęścia też jest potrzebne choć ja wolę to nazywać Bożą Opatrznością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|